Dawno temu kupiłam w sklepie z używaną odzieżą spódnicę w rozmiarze 48. Urzekła mnie koronka na dole i taka jakaś zgrzebność halki. Myślałam, że wystarczy ściągnąć gumkę i będę mogła się w niej paść na łące jak rusałka ;) Niestety, za dużo materiału i dodawała moim niemałym już biodrom objętości.
Dziś doczekała się przeróbki. A z pozostałego kawałka wygospodarowałam nawet drugą małą spódniczkę dla Basi.
Proszę zwróćcie uwagę na ścianę, na tle której prezentuje się modelka. Jest świeżo malowana i... czysta! To niecodzienny widok u nas w domu ;)
I duża spódnica bez modelki.
Niezła kieca musiała być skoro wyszły z niej aż dwie nowe :)
OdpowiedzUsuńNooo :) Przepastna kieca była :)
OdpowiedzUsuń