Zwierzył się ślimak żabie,
że marzy o dalekiej wyprawie.
Lecz w jego tempie ślimaczym
nie dojdzie daleko raczej.
Żabka więc, uczynna taka,
wzięła na plecy ślimaka
i zaniosła, ku zdumieniu biedronki,
na drugi koniec... łąki.
Już jakiś czas temu uszyłam ślimaka dla Ewci. W poniedziałek urodziny Basi, więc i ona doczekała się na swojego zwierzaka, a że w przedszkolu chodzi do Żabek, to padło na tego sympatycznego płaza ;)
zazdroszczę Ewci tego ślimaka odkąd go zobaczyłam po raz pierwszy. Teraz zazdroszczę i Basi :)
OdpowiedzUsuńJa też zazdroszczę dzieciom, że mogą się bawić takimi zabawkami :) Dlatego je szyję ;)
OdpowiedzUsuń