


A jeden z pierwszych królików doczekał się renowacji. Dawno temu wpadł w oko Zuzi, ale wychodząc od nas zapomniała go ze sobą zabrać. Leżał długo, zakurzył się, zaliczył więc najpierw sesję w pralce, a następnie dałam mu nowe ulepszone oblicze i fartuch, zamiast niezbyt eleganckiej kamizelki. I nie może się już doczekać spotkania z Zuzą.

