Miało być jutro, ale zdążyłam jeszcze dziś ;)
Dotąd dziewczynki dostawały śniadanie w plastikowych woreczkach z IKEA, ale woreczkom pęka dno po pewnym czasie. Poza tym naczytałam się ostatnio, że śniadanie w plastikowych pudełkach i torebkach szybciej się psuje niż w przepuszczającej powietrze tekstylnej torebce. Uszyłam więc Ewie i Basi śniadaniówki do szkoły, ekologiczne, obszerne, zamykane na rzep i podpisane rzecz jasna. Jak się pobrudzą, to się upierze ;)
Bardzo praktyczny pomysł! I pięknie wykonane woreczki;) Nawet zwykła kanapka zapewne lepiej z nich smakuje:)
OdpowiedzUsuń*♥*
OdpowiedzUsuń