piątek, 31 grudnia 2010

naszło mnie na...

... granny squares. Dawno temu zrobiłam jeden kafelek w moim ulubionym zestawieniu kolorystycznym i skończyła mi się wena i czas. Wczoraj i dziś dorobiłam 12 kafelków, pozszywałam i powstał zaczątek... czego? No właśnie. Czegoś, jeszcze nie wiem co to będzie, serweta, narzuta? Z tej samej włóczki w ubiegłym roku zrobiłam jeden wielki kafel, który miał być fragmentem narzuty do sypialni. Nigdy nie powstało więcej i od dawna pełni rolę serwety. Poniżej prezentuję nowe i stare.







czwartek, 30 grudnia 2010

poniedziałek, 27 grudnia 2010

chusty...

... bliźniaczki. Pomiędzy rybą po grecku a kapustą z grzybami powstały dwie chusty ;) W dwóch tonacjach kolorystycznych. Pięknie wyglądaja razem i osobno. Z miękkiej cieplutkiej włóczki.







niedziela, 19 grudnia 2010

Zima trzyma...

... czyli drugi, zimowy numer magazynu "Sukienki spodenki". Warto przeczytać!



Królik i Tilda...

... powstały dziś w nocy. Nie mogłam spać i do godziny czwertej nad ranem szyłam. Teraz boli mnie głowa z niewyspania, ale nie żałuję. Królik dziewczynka jest w ukochanych dziewczyńskich kolorach. Zaczynam dodawać więcej detali, guziki, kokardka, wtedy zabawka jest bardziej niepowtarzalna.



A jako bonus powstała Tilda-anioł. Muszę popracować nad wykonaniem, bo mam mnóstwo krawieckich niedoróbek, ale dobrze je zamaskowałam ;)




piątek, 17 grudnia 2010

Miała być...

... i jest. Szara chusta w drugiej odsłonie. Jeszcze ciepła, wprost spod szydełka i niezmiernie ciepła na zimową aurę.





Zainspirowana...

... lekturą Lawendowego domu postanowiłam zrobić z dziewczynkami warzywa i owoce do zabawy w sklep. Zrobiłyśmy masę solną, specjalnie w tym celu zakupiłyśmy farby akrylowe i do roboty. Oto efekty naszej pracy. Zabawa jest przednia, na pewno wyhodujemy jeszcze jakąś smakowitą zieleninę w naszym ogrodzie ;)

Pierniki...

... upieczone...


... ozdobione...




... a dziś popakowane już w świąteczny celofan. Pierwsze paczuszki cieszą już naszych przyjaciół :)



Piernikowe...

... szaleństwo :) Zakończyłyśmy pierwszą trzydniową turę pieczenia i ozdabiania pierników. Miałyśmy dwie wielkie porcje długo leżakującego ciasta. Wyszła nam ilość przemysłowa, a mnóstwo zostało pożarte na bieżąco. Z większości pierników ozdobionych przez Ewę, Basię i mnie porobiłyśmy zgrabne paczuszki i wręczymy naszym przyciaciołom i bliskim w prezencie :)

Przygotowania do Świąt idą pełną parą. Na balkonie kapusta z grzybami, w zamrażalniku farsz do pasztecików. Szkoda tylko, że wirusy nie chcą dać nam spokoju, ale dajemy radę. Wbrew wszelkim normom... ;)




czwartek, 16 grudnia 2010

W stylowym...

... sweterku ;) Kolejny tildowy królik. W wersji męskiej. Dopracowałam mu pyszczek, łatwiej się robi i chyba ładniej wygląda. Szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam. Oby spodobał się nowej właścicielce. No i króliki chłopcy będa mieli raczej szydełkowe sweterki, bo szycie kamizelek mi jakoś nie wychodzi :(








poniedziałek, 13 grudnia 2010

Wzięło mnie...

... na wspominki ;) Oglądałam album ze swoimi pracami i postanowiłam tak bez okazji wstawić kilka ciekawych kompletów dla dzieci.









niedziela, 12 grudnia 2010

Króliki...

... znów się rozmnożyły ;) Tak jak w naszej ulubionej grze Farmer. Jeśli się spodobają to pojadą do Krakowa. Jeśli nie, to zostaną na prezenty dla naszych znajomych dzieci :) Myślicie, że mogą się podobać?








Przygotowania...

... do Świąt pełną parą. Mamy grudzień, za oknem śnieg, w lodówce od kilku tygodni leżakuje ciasto na pierniki, więc zabrałyśmy się za ozdabianie domu. Zaczęłyśmy od szopki na przedszkolny konkurs. Pomysł zaczerpnęłyśmy z internetu, ale poddałyśmy go modyfikacjom. Basia wyciąła choinki i dach szopki, Ewa aureole i gwiazdę oraz przyklejała elementy, a ja operowałam skalpelem ;)



Następnie zrobiłyśmy śnieżynki, które ozdobiły pokój dziewczynek i lustro w przedokoju. I od razu zrobiło się świątecznie :)

sobota, 11 grudnia 2010

A u mnie...

... w grudniu kwitną kwiaty ;) No właśnie, za oknem śniegowa pierzynka, a w moim ogródku zakwitła piękna róża. Przyszyłam ją do czapki i wysłałam do Krakowa :)





Pilotka...

... dla Protka ;) Następna czapka uszatka, tym razem gruba na mrozy. Uwielbiam to zestawienie kolorów. Jest takie stylowe i przywodzi na myśl błękit nieba popruty białymi chmurkami nad zieloną łąką :) Ehhh... A za oknem tylko biaaało...