Uszyłam prototypowe fartuszki dla dzieci. Pierwszy ma za długą pętelkę na szyję, a drugi skroiłam odwrotnie i słonie na tkaninie chodzą do góry nogami ;) Ale dziewczynki i tak szczęśliwe :) A ja mam nowe doświadczenie.
A że Ewcia dostała ostatnio nowy szalik pasujący do kurtki, to i Basi musiałam nowy komplet wydziergać, żeby było bardziej pod kolor.
wspaniałe fartuszki :) cały urok w niedoskonałościach ;) słodkie są!
OdpowiedzUsuńte słonie to nawet fajnie ,tak figlarnie wyglądają:).A dziewczyny mają rewelacyjne usmiechy! Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuń