To był najbardziej pracochłonny beret w moim życiu ;) Postanowiłam go zrobić podwójną nitka, bo miał być cieplejszy niż zwykle. No i dwa razy go prułam, bo najpierw wyszedł wielości worka na ziemniaki, następnie na dorosłą głowę i dopiero za trzecim razem osiągnęłam dziewczęcy rozmiar. A po drodze jeszcze moja średnia córka oglądając bajkę sięgnęła po niego bezwiednie i zaczęła go pruć(?). No ale w końcu powstał i otrzymał szalik do pary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz