Oszalałam na punkcie sów ;) Mam niezłą frajdę robiąc te pocieszne ptasie czapki. Powstały dwie kolejne, niebiesko-brązowa i turkusowo-brązowa.
A gdzieś pomiędzy sowami wskoczyła jedna Kitty.
piątek, 30 września 2011
środa, 28 września 2011
Sowie czapki
Czasami ktoś podsuwa mi pomysł z pytaniem: zrobiłabyś? Tak było z czapkami sowami. Wczoraj dostałam inspirację, a dziś dwie czapki gotowe, a trzecią właśnie kończę ;) I będzie na pewno więcej, a żadna nie będzie taka sama jak poprzednie.
A na warsztacie mam jeszcze trzy kocyki i masę innych rzeczy ;)
A na warsztacie mam jeszcze trzy kocyki i masę innych rzeczy ;)
czwartek, 22 września 2011
Maskotka Kitty
środa, 21 września 2011
Poducha
Wczoraj powstała kolejna powłoczka na poduszkę. W zasadzie zrobiłam ją jako wprawkę, żeby przećwiczyć prosty, ale jakże efektowny wzór szydełkowy.
Z jednej strony z brązem...
... z drugiej strony z granatem.
I kolejna poducha gotowa.
A w ramach projektu wykańczania starych włóczek, wydłubałam komplet dla dziewczynki. I wróciły wspomnienia, bo te melanżowe czapeczki to były jedne z pierwszych jakie zrobiłam :)
Z jednej strony z brązem...
... z drugiej strony z granatem.
I kolejna poducha gotowa.
A w ramach projektu wykańczania starych włóczek, wydłubałam komplet dla dziewczynki. I wróciły wspomnienia, bo te melanżowe czapeczki to były jedne z pierwszych jakie zrobiłam :)
niedziela, 18 września 2011
piątek, 16 września 2011
Lalka ubrana i inne drobiazgi
Zgodnie z obietnicą lalka doczekała się garderoby.
Przy okazji zrobiłam dziewczęcy koszyczek. Wiem, że jesień za pasem, ale kusiły mnie te kolory, więc wbrew sezonowej modzie: wiosenna zieleń ze słonecznym żółtym.
I na koniec beret trikolor, ostatni z tej włóczki, bo wykorzystałam już resztki resztek. Ale wygrzebałam też z moich przepastnych pudeł zaczętą chustę z tego samego materiału. Miała być większa, ale nie mam już z czego jej dokończyć, więc będzie chusteczka pod szyję dla dziewczynki, w komplecie do beretu. O!
Przy okazji zrobiłam dziewczęcy koszyczek. Wiem, że jesień za pasem, ale kusiły mnie te kolory, więc wbrew sezonowej modzie: wiosenna zieleń ze słonecznym żółtym.
I na koniec beret trikolor, ostatni z tej włóczki, bo wykorzystałam już resztki resztek. Ale wygrzebałam też z moich przepastnych pudeł zaczętą chustę z tego samego materiału. Miała być większa, ale nie mam już z czego jej dokończyć, więc będzie chusteczka pod szyję dla dziewczynki, w komplecie do beretu. O!
środa, 14 września 2011
Komplet z Bobem Budowniczym
Lalka bez ubrania i...
poniedziałek, 12 września 2011
Hello Kitty 3 i beret reaktywacja
Dla dziewczynki podwójnie ulubiony komplet, po pierwsze różowy, po drugie z Kitty, czyli coś co małe dziewczynki lubią najbardziej.
I nie wiem czy pamiętacie beret trikolor. Daaawno nie robiłam, a dziś powstał w końcu po długiej przerwie. To już koniec tej włóczki, zostały mi resztki na może jeszcze jeden taki beret.
I nie wiem czy pamiętacie beret trikolor. Daaawno nie robiłam, a dziś powstał w końcu po długiej przerwie. To już koniec tej włóczki, zostały mi resztki na może jeszcze jeden taki beret.
niedziela, 11 września 2011
Ciepły komplet dziewczęcy
To był najbardziej pracochłonny beret w moim życiu ;) Postanowiłam go zrobić podwójną nitka, bo miał być cieplejszy niż zwykle. No i dwa razy go prułam, bo najpierw wyszedł wielości worka na ziemniaki, następnie na dorosłą głowę i dopiero za trzecim razem osiągnęłam dziewczęcy rozmiar. A po drodze jeszcze moja średnia córka oglądając bajkę sięgnęła po niego bezwiednie i zaczęła go pruć(?). No ale w końcu powstał i otrzymał szalik do pary.
piątek, 9 września 2011
Koń jaki jest...
czwartek, 8 września 2011
Niezły miszmasz
Dziś małe podsumowanie, bo się trochę rzeczy uzbierało.
Po pierwsze bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i uwagi jakie znajduję w Waszych komentarzach :) Jest mi niezmiernie miło, że mój blog ma już swoich stałych bywalców :)
Po drugie pokażę Wam dziś trochę rzeczy, które mi się spiętrzyły. Na pierwszy ogień fartuch. Wreszcie uszyłam sobie fartuch kuchenny i koniec z bluzkami pochlapanymi sosem pomidorowym.
W związku z tym, że zabrałam się znów ochoczo za szycie, trochę uzupełniłam zapasy tkanin.
No i szydełkowe :) Dwa komplety jesienne, fioletowy i morski, ale nie uchwyciłam dobrze kolorów. Zaczęte dawno, ale dopiero dokończone, bo zebrałam się w sobie i domówiłam włóczkę, której zabrakło. Jeden zimowy komplet wciąż czeka ;)
Na koniec trzy króliki, które uszyłam specjalnie na aukcję charytatywną. Oby się sprzedały za godziwą kwotę :)
I to na razie tyle :) Dziękuję za uwagę.
Po pierwsze bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i uwagi jakie znajduję w Waszych komentarzach :) Jest mi niezmiernie miło, że mój blog ma już swoich stałych bywalców :)
Po drugie pokażę Wam dziś trochę rzeczy, które mi się spiętrzyły. Na pierwszy ogień fartuch. Wreszcie uszyłam sobie fartuch kuchenny i koniec z bluzkami pochlapanymi sosem pomidorowym.
W związku z tym, że zabrałam się znów ochoczo za szycie, trochę uzupełniłam zapasy tkanin.
No i szydełkowe :) Dwa komplety jesienne, fioletowy i morski, ale nie uchwyciłam dobrze kolorów. Zaczęte dawno, ale dopiero dokończone, bo zebrałam się w sobie i domówiłam włóczkę, której zabrakło. Jeden zimowy komplet wciąż czeka ;)
Na koniec trzy króliki, które uszyłam specjalnie na aukcję charytatywną. Oby się sprzedały za godziwą kwotę :)
I to na razie tyle :) Dziękuję za uwagę.
poniedziałek, 5 września 2011
Wielka narzuta
Skończyłam ogromną narzutę na małżeńskie łoże. Jeszcze nie podszyta, ale już cieszy oko.
Zaczęłam jednocześnie gromadzić materiały do bardzo interesującego dużego projektu patchworkowego.
Obecnie na warsztacie mam masę rzeczy, ale wciąż wracam do rzeczywistości pourlopowej, próbuję się zorganizować domowo, bo doszły nam szkolne obowiązki i wciąż to do mnie trochę nie dociera ;)
Zaczęłam jednocześnie gromadzić materiały do bardzo interesującego dużego projektu patchworkowego.
Obecnie na warsztacie mam masę rzeczy, ale wciąż wracam do rzeczywistości pourlopowej, próbuję się zorganizować domowo, bo doszły nam szkolne obowiązki i wciąż to do mnie trochę nie dociera ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)