Dwa dni zajęło mi uszycie tych trzech panienek. W piątek dostarczono zamówione tkaniny i od razu zabrałam się do pracy. Dwa dni szarpania nerwów mojemu mężowi, na którego spadły domowe obowiązki, ale nie mogłam się powstrzymać. Oczywiście jak zwykle mam przekonanie, że coś mogłam zrobić lepiej, dokładniej. Ale i tak kolejne lalki są lepiej wykonane.
Uwieczniłam też fazę przejsciową ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz