Aaaaa, byłabym zapomniała :) Powstały jeszcze dwie wielkie torby. Jedna uszyta z laminowanej tkaniny kupionej w IKEA. Nie jest usztywniona. Podszewkę zrobiłam z pięknego materiału przywiezionego od babci. Ośmielę się spekulować, że ta tkanina ma tyle lat co ja ;)
Druga torba uszyta jest z przepięknego materiału w liście paproci, z wywijaną podszewką w różową kratę, usztywniona camelą. Po raz pierwszy używałam tego produktu i jestem zachwycona efektem i łatwością szycia. Wszyłam też uchwyt na brelok lub klucze, które zawsze giną w otchłani torby.
Obie mają uszy z czarnej taśmy nośnej. Pierwszy raz zrobiłam takie uszy w torbie dla Beaty Lipov i postanowiłam teraz też uszyć takie. Przy okazji: widzieliście, że Beata była z uszytą przeze mnie torbą w Kataloni? ;)
świetne :)
OdpowiedzUsuńtorby rewelacyjne ale ten breloczek z grupą krwi totalne mnie rozbroił:)chyba zrobie sobie podobny:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń