Dawno temu uszyłam jednego takiego wielkiego anioła, ale od tamtej pory podszkoliłam trochę warsztat, zakupiłam fachową literaturę i postanowiłam znowu spróbować swoich sił. Uszyłam dla Ewy i Basi dwie lale Tilda, anioły. Za tydzień dziewczynki jadą na krótkie wakacje z babcią i mamy niecny plan odnowić im w tym czasie pokój. Anioły będą w nim miały swoje honorowe miejsce. Basia wybrała tego w sukni, romantycznego, a Ewa bosą ogrodniczkę. Ciekawe co powiedzą na efekt końcowy, bo widziały tylko zaczątek roboty.
Dla siebie uszyłam jeszcze koszyk z moich ulubionych zielonych tkanin.
UUUłłłła zaleciałam do Ciebie z GAGI i jestem pod absolutnym wrażeniem :). Cuda prawdziwe i jaka wszechstronność. Pięknie! Sama coś tam majstruję dla mojej czterolatki, ale wysiada to przy Twoich pracach. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć :) Również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń