Nowe poduszki uszyte, przyszedł czas na obszycie starych. Udało mi się uszyć czerwoną powłoczkę na jedną poduchę, reszta poczeka do nowego roku. W tym roku nie planuję już maszyny wyciągać, za to przy szydełku na pewno zrelaksuję się w Święta, jak mnie znuży czytanie lub granie z rodziną w planszówki.
W jedym ciągu uszyłam jeszcze powłoczkę na małą poduszkę.
I udziergałam zaległą czerwoną czapkę.
I małymi kroczkami zbliżam się do finału przygotowań świątecznych. Dziś keks wg przepisu mojej babci. Mocno wyrośnięty i popękany. Właściwie to bakalie sklejone odrobiną ciasta. :) Czyli tak, jak najbardziej lubię.
A że mam dziś baaaaardzo słaby dzień, senny jakiś, przygnębiający i lebkuchen znikają w zastraszającym tempie, to jutro druga tura pieczenia tych pierników, bo w Święta nie może ich zabraknąć.
Dużo miłości w te Święta!
OdpowiedzUsuń