piątek, 31 grudnia 2010

naszło mnie na...

... granny squares. Dawno temu zrobiłam jeden kafelek w moim ulubionym zestawieniu kolorystycznym i skończyła mi się wena i czas. Wczoraj i dziś dorobiłam 12 kafelków, pozszywałam i powstał zaczątek... czego? No właśnie. Czegoś, jeszcze nie wiem co to będzie, serweta, narzuta? Z tej samej włóczki w ubiegłym roku zrobiłam jeden wielki kafel, który miał być fragmentem narzuty do sypialni. Nigdy nie powstało więcej i od dawna pełni rolę serwety. Poniżej prezentuję nowe i stare.







1 komentarz: