środa, 27 października 2010

Puchatka...

... ponownie i to jeszcze nie koniec, bo własnie robię wielki grafitowy szal z tej włóczki i leci do mnie ze sklepu paczka z miodową i śliwkową Puchatką. A poniżej komplet morski, jeśli pamiętacie to już drugi taki, a właściwie trzeci, tylko poprzednie były z chustą zamiast szalika.
No i ażurowe szale szary i śliwkowy. Normalnie zakochana jestem w tej włóczce jest taka elegancka, miła i ciepła.




1 komentarz: