Gotowe!
poniedziałek, 30 stycznia 2012
niedziela, 29 stycznia 2012
Drzewo - makatka
Mój pierwszy patchworkowy obrazek. Uwielbiam motyw drzew, zwłaszcza pozbawionych listowia. Uszyłam go na zasadzie improwizacji, bez szablonu. Jest mocno niedoskonały technicznie. Ale nie łudzę się, że kiedyś będę precyzyjniej szyła, jestem na to chyba zbyt niecierpliwa.
I jeszcze sobotni wypiek. Dostaliśmy ostatnio w prezencie skrzynkę jabłek, nie mogłam nie zrobić szarlotki. Piekę bardzo dużo ciast, ale szarlotkę robiłam dopiero drugi raz, bo zraziło mnie poprzednie niepowodzenie. Pierwszym razem ciasto namiękło od jabłek i zrobił się zakalec. Tym razem mój jabłecznik wyszedł idealnie.
A na warsztacie mam jeszcze kilka rzeczy...
I jeszcze sobotni wypiek. Dostaliśmy ostatnio w prezencie skrzynkę jabłek, nie mogłam nie zrobić szarlotki. Piekę bardzo dużo ciast, ale szarlotkę robiłam dopiero drugi raz, bo zraziło mnie poprzednie niepowodzenie. Pierwszym razem ciasto namiękło od jabłek i zrobił się zakalec. Tym razem mój jabłecznik wyszedł idealnie.
A na warsztacie mam jeszcze kilka rzeczy...
sobota, 28 stycznia 2012
Wingardium Leviosa!
piątek, 27 stycznia 2012
niedziela, 22 stycznia 2012
Półki
Ostatnio mało na moim blogu moich robótek. Od Świąt nadrabiam zaległości w lekturze, więc jakoś tak wokół książek krążą moje myśli. Dlatego dziś półki na książki w pokoju maluchów. Pomysł już znany i pewnie trochę opatrzony, ale tani i funkcjonalny, więc pokazuję. Została już tylko jedna ściana do zagospodarowania w pokoju dziewczynek i pokoik będzie gotowy.
poniedziałek, 16 stycznia 2012
Domowo
Minął kolejny weekend. Taki, jaki lubię najbardziej: rodzinny, z dobrym obiadem, spacerem, wizytą u rodziny, czasem na szycie, dzierganie, czytanie i przestawianie szpargałów w domu ;)
Zaczęły się ferie, dzieci ucieszone ze śniegu. Zaliczyliśmy więc obowiązkową wizytę z sankami na górce. Ale śnieg słabo się lepił, więc bałwanki dziewczynki ulepiły z papieru ;)
To wersja Basi (różnorodna),
to Ewy (prawdziwy majstersztyk),
Ani (z rozmachem)
i Małgosi (oszczędna w formie).
Mnie w tym czasie pochłonął wir porządków. Poukładałam w pudłach moje rękodzieła, miedzy innymi tęczowy kocyk.
Ale najwięcej przearanżowałam w mojej skromnej i ciemnej, ale przytulnej i funkcjonalnej kuchni.
Powiesiłam w końcu dawno zrobioną tablicę.
Zmieniłam lokalizację niektórych akcesoriów.
I ulokowałam wysoko na półce starą walizę, którą wypełniłam swoimi czapkami i szalikami. Walizę przywiozłam z targu staroci jakim jest mieszkanie moich dziadków, które odwiedziliśmy z okazji 77. urodzin mojego dziadka. Mój mąż nie skomentował tego, że znów przywlekłam do domu jakieś starocie, ale jego zdumienie sięgnęło zenitu, kiedy w drodze z parkingu do domu moją zdobyczą żywo zainteresował się sąsiad. Miał chrapkę na walizkę, którą zdawało się mu wynoszę na śmietnik.
Uwielbiam takie weekendy! Ale chyba już Wam to mówiłam ;)
Zaczęły się ferie, dzieci ucieszone ze śniegu. Zaliczyliśmy więc obowiązkową wizytę z sankami na górce. Ale śnieg słabo się lepił, więc bałwanki dziewczynki ulepiły z papieru ;)
To wersja Basi (różnorodna),
to Ewy (prawdziwy majstersztyk),
Ani (z rozmachem)
i Małgosi (oszczędna w formie).
Mnie w tym czasie pochłonął wir porządków. Poukładałam w pudłach moje rękodzieła, miedzy innymi tęczowy kocyk.
Ale najwięcej przearanżowałam w mojej skromnej i ciemnej, ale przytulnej i funkcjonalnej kuchni.
Powiesiłam w końcu dawno zrobioną tablicę.
Zmieniłam lokalizację niektórych akcesoriów.
I ulokowałam wysoko na półce starą walizę, którą wypełniłam swoimi czapkami i szalikami. Walizę przywiozłam z targu staroci jakim jest mieszkanie moich dziadków, które odwiedziliśmy z okazji 77. urodzin mojego dziadka. Mój mąż nie skomentował tego, że znów przywlekłam do domu jakieś starocie, ale jego zdumienie sięgnęło zenitu, kiedy w drodze z parkingu do domu moją zdobyczą żywo zainteresował się sąsiad. Miał chrapkę na walizkę, którą zdawało się mu wynoszę na śmietnik.
Uwielbiam takie weekendy! Ale chyba już Wam to mówiłam ;)
środa, 11 stycznia 2012
Z miłości do koloru - kocyk
Subskrybuj:
Posty (Atom)