wtorek, 26 lipca 2011

Sudoku włóczkowe

Niezmiennie tkwię w szale babcinych kwadratów. Tym razem interesujące zestawienie kolorów, oczywiście jedno z moich ulubionych. Układając kwadraciki zabawiłam się w sudoku :) Nie wiem jeszcze co z tego będzie, ale na 99% poduszka.





A to świeżo zakupione tkaniny. Prawda, że piękne w swojej prostocie?

niedziela, 24 lipca 2011

Kocyk "Kwiatowy ogród"

Jakiś czas temu kupiłam sobie książkę z wzorami kocyków szydełkowych. Niestety w książce jest tylko kilka schematów, a przeważają opisy, które są dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Ale zdobyłam się w końcu na zrobienie jednego małego kocyka wg wzoru. Zmieniłam tylko kolory.







Lewa strona także prezentuje się interesująco.

piątek, 22 lipca 2011

Candy wyniki

Dokładnie rok temu napisałam pierwszego posta na swoim blogu :) Jak sięgnę pamięcią ile rzeczy w tym czasie stworzyłam, to sama nie mogę uwierzyć. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają. Wasze przychylne komentarze dają mi motywację do pracy :)

Z okazji jubileuszu odbył się dziś finał ogłoszonej przeze mnie ponad dwa tygodnie temu zabawy.
Oczywiście zgodnie z prawem Murphy'ego w ostatniej chwili drukarka odmówiła współpracy, więc musiałam losy zrobić odręcznie.



Następnie poskładane karteczki znalazły się w misce. W tym momencie było trochę zamieszania, bo wszystkie cztery córki chciały losować. W drodze kompromisu sierotką została Basia.



Nie sądziłam, że losowaniu będą towarzyszyć takie emocje :) Udzieliły się one nawet dziewczynkom :)



A oto szczęśliwy los :)



W związku z tym przygotowane słodkości, powiększone o niespodziankę w postaci saszetki, polecą do AgnieszkiŚ. Gratuluję serdecznie!
I oczywiście proszę o kontakt mailowy w celu ustalenia szczegółów wysyłki.



A wszystkich, do których los się nie uśmiechnął tym razem oraz pozostałych obserwatorów mojego bloga zapraszam do zabawy następnym razem. Na pewno nie będziecie musieli czekać aż rok na następne candy ;)

czwartek, 21 lipca 2011

Królik w fiolecie

Ten królik czekał na spodnie kilka tygodni. Wreszcie dziś się zmobilizowałam i go dokończyłam.



Poduszki dla bliźniąt

Z resztek kafelków, które mi nie pasowały do narzut uszyłam dwie powłoczki na poduszki. Do pokoiku dla Ani i Małgosi.









Już tylko dziś do północy można komentować pod candy :) Jutro losowanie! :)

środa, 20 lipca 2011

Wielki koc

Moja babcia wciąż mi dostarcza nowych kafelków, a ja je skrupulatnie zszywam. z dużych kafli postanowiłam zrobić wielki koc na łoże małżeńskie. Już naprawdę niewiele brakuje.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Torba i saszetka

Nie cierpię określenia saszetka. Ale nie mam pojęcia jak nazwać to coś co uszyłam z resztek tkanin. Kosmetyczka? Etui? Jeśli etui, to na co? Pozszywałam już ostatnie paski, które mi zostały i wyszła z nich kolejna odpadowa torba, tym razem na ramię z jednym długim paskiem, mieszcząca teczkę z rysunkami A4 i właśnie to małe coś. Przy okazji przećwiczyłam wyszywanie dziurek do guzików.







Przypominam o trwającym candy. Zostały już tylko trzy dni, losowanie 22 lipca. A ja dorzucam dziś małą niespodziankę do zestawu ;)

Spódnice

Dawno temu kupiłam w sklepie z używaną odzieżą spódnicę w rozmiarze 48. Urzekła mnie koronka na dole i taka jakaś zgrzebność halki. Myślałam, że wystarczy ściągnąć gumkę i będę mogła się w niej paść na łące jak rusałka ;) Niestety, za dużo materiału i dodawała moim niemałym już biodrom objętości.
Dziś doczekała się przeróbki. A z pozostałego kawałka wygospodarowałam nawet drugą małą spódniczkę dla Basi.
Proszę zwróćcie uwagę na ścianę, na tle której prezentuje się modelka. Jest świeżo malowana i... czysta! To niecodzienny widok u nas w domu ;)





I duża spódnica bez modelki.



niedziela, 17 lipca 2011

Energetyczna torba

Dziś prezentuję torbę w świetle dziennym. Powtórzę po raz setny, że marny ze mnie fotograf. Kolory są soczyste i piękne, nie potrafiłam tego oddać na zdjęciu.



sobota, 16 lipca 2011

Torby i torebki

Uwielbiam torebki. Najbardziej wielkie, przepastne, bo można w nich wszystko zmieścić, zwłaszcza mnóstwo potrzebnych dziecięcych akcesoriów, czapeczek, bidonów, itp. Ale małe też są wspaniałe, choć dla mnie zupełnie niepraktyczne. Ale przecież mogę szyć małe torebki dla córek :) Dziś na to w końcu wpadłam i uszyłam od razy trzy. Malinowa dla Basi, w wesołą łączkę dla Ewy i jedna w prezencie dla pewnej dziewczynki w kolorze capuccino z czekoladowym uchem. Jasne, że mogłabym napisać różowa zamiast malinowa i beż zamiast cappucino. Ale o ileż przyjemniej jest czytać takie smakowite porównania ;)







A oto torebki u właścicielek. Dziewczynki już zmęczone, odziane w piżamy, ale nie rozstają się z nowymi nabytkami :)



No i jeszcze jako wisienka na torcie coś cudownego. Torba jak torba, zwyczajna, jakich już trochę uszyłam. Ale użyta tkanina to arcydzieło. Nie mogę od niej oczu oderwać. Zrobię jutro zdjęcie przy świetle dziennym, żeby pokazać jej prawdziwe piękno.

piątek, 15 lipca 2011

Bieżnik

Miała być duża narzuta, ale od ponad roku niedostępna jest ta włóczka w potrzebnych mi kolorach, więc poddałam się. A że nie skończona robota męczyła mnie jak wyrzut sumienia, dziś ją wreszcie skończyłam. Z tej włóczki, co mi się ostała, wyszedł zaledwie bieżnik, ale bardzo efektowny wg mnie. Nie zaprezentuję go na stole, bo musiałabym odgruzować stół, na którym składuję rzeczy, z którymi chwilowo nie wiem co zrobić w szale remontowym. Ale kiedyś nadrobię ;)



czwartek, 14 lipca 2011

Torba pasiasta i pościel do łóżeczka dla lalek

Zainspirowana pewnym blogiem uszyłam torbę z końcówek materiałów. Te fabryczne krawędzie z wykazem kolorów, sa tak barwne i interesujące, że musiałam je wykorzystać. Torbę uszyłam tak jak wszystkie dotąd, ale inaczej wszyłam uszy. Zależało mi, aby dobrze było widać paskowe wzory.









A w szale remontowym odnowiliśmy łóżko dla lalek. Tata pomalował, a ja obszyłam starą pościel i mamy zupełnie nowy mebel ;)

wtorek, 12 lipca 2011

Candy u Kasi



Szperam po różnych blogach, szukam inspiracji i natknęłam się ostatnio na coś, co mi zaparło dech w piersiach. Uwielbiam taką ceramikę. Wiem, że nigdy się na coś takiego nie zdobędę, to nie moja działka ;) Tym bardziej mnie to zachwyca.
A Kasia zaprasza do siebie na candy, więc można pooglądać, pozachwycać się i wziąć udział w zabawie przy okazji.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Koc z kafelków

Skończyłam zszywać następny koc z babcinych kafli zrobionych na drutach. Brzeg się zawija, bo nie podszyłam go jeszcze polarem. Koc składa się ze 144 kafli i ułożyłam kolory tak, aby wyszło cieniowanie, jak poprzednim razem. Chyba tak mi się najbardziej podoba.





Wciąż powoli rośnie mój kocyk granny squeres. Doszło 30 nowych kafelków. Łącznie jest ich już 100. No jeszcze z 40 sztuk i będzie gotowy :)



sobota, 9 lipca 2011

Motyle

Skończyliśmy malowanie pokojów dzieci :) Ten sam fiolet co u starszych zaistniał na ścianach maluchów. Wymalowałam im jeszcze motyle. Nie jest to mój autorski pomysł. Podobne motyle widziałam kiedyś w toalecie w mojej zaprzyjaźnionej pracowni architektonicznej. Dziewczyny miały fantazję. Spodobało mi się i wreszcie mogłam zrealizować pomysł. :)



czwartek, 7 lipca 2011

Szal w kolorze morskim

W wyniku przemeblowania dzieci zyskały więcej miejsca do zabawy, ale kosztem mojego miejsca magazynowego. Wyciągnęłam więc zapasy włóczki i będę tworzyć, co mi wpadnie do głowy. Na pierwszy ogień poszła Puchatka w kolorze morskim. Jedno popołudnie, długi wieczór i szal gotowy.